Dlaczego warto mieć kota? hodowla koty syberyjskie Wśród najstarszych ras kotów, bywa prostym syberyjski kotowaty a także rezydował w poprzek nad tysiąc lat w syberyjskim połacie Rosji. Opodal, iż pozostał przywieziony spośród pustyni do istotnych w zastępstwie rosyjskich kiedyś wstecz, iż kotowaty pozostał przedłożony
Ja to nawet kota mieć nie mogę, bo mam alergię. I starej pannie wcale nie jest dobrze w tym staropanieństwie. Nie, żebym narzekała, czy marudziła, choć jak każdy miewam gorsze dni. Ale jasne, że chciałabym mieć kogoś obok siebie, kogoś do kogo mogłabym się wieczorem przytulić, z kim porozmawiać, pośmiać się, a nawet
Niższa przyswajalność składników odżywczych w karmie skłania kocich opiekunów do zmiany produktu na mniej przetworzony – a więc na karmę mokrą. Nie da się również ukryć, że sucha karma dłużej zalega w żołądku, obciążając tym samym układ pokarmowy. To, jak organizm nie radzi sobie z suchą karmą możemy zaobserwować
Okazało się, że poziom cynku w osoczu badanych zwierząt był znacznie wyższy niż we krwi kotów domowych. Specjalista sądzi więc, że nasi podopieczni potrzebują więcej tego pierwiastka niż uważano dotychczas. Naszym zadaniem jest zatem zapewnienie kotom diety bogatej w cynk. Karma komercyjna czy domowy posiłek? Karmy komercyjne, np.
David Lloyd George Znacznie lepiej jest mieć nadzieję, niż nie mieć jej wcale. Benjamin Stein Za mało to tyle, co za dużo. Kobieta nie powinna chudnąć, powinna raczej tyć, i tak się na ogół dzieje. Ludzie są przeważnie ciekawsi, kiedy nic nie robią niż wtedy, kiedy robią coś.
1. Lepsze samopoczucie. Badania naukowe przeprowadzone w Australii w 2015 roku dowodzą, że opiekunowie kotów mają lepsze samopoczucie niż ludzie bez zwierząt. Na podstawie wypełnionych
Warto jednak wiedzieć, dlaczego psy są lepsze od kotów, według niektórych ludzi. Psy są powszechnie uważane przez ludzi za inteligentniejsze od kotów. Przechylają np. głowę w naszym kierunku i próbują zrozumieć każde wypowiadane do nich słowo. Koty zwykle ludzi ignorują, ucinając sobie w międzyczasie drzemkę.
BWIyz. Na zdj. kadr z serialu „Sabrina, nastoletnia czarownica”, reż. Nell Scovell Sabrina: Bawisz się kłębkiem wełny? Kot Salem: Mam swoje potrzeby. „Sabrina, nastoletnia czarownica” Pod jednym z wpisów przyznałam Wam się, że w kwestii kotów mam kiepskie statystyki – na cztery dotychczasowe koty aż trzy uciekły, a czwarty zwariował. Wywołana do tablicy, czuję się w obowiązku szerzej o tym Wam opowiedzieć. Otóż mój pierwszy kot miał na imię Szogun. Zważcie proszę, że jako humanistka przywiązuję do imion duże znaczenie, toteż i Szogun nie wziął się znikąd. Złoty był z niego chłopak, ale szalał za dwóch. Jak było w domu coś, co można było stłuc albo poszarpać, to wiadomo było, że Szogun to zrobi. Do tego znakomicie znał się na desiginie i podzielał mój wstręt do żyrandola z wiatrakiem, jaki w salonie zamontowali rodzice. Wystarczyło go włączyć, żeby kot wpadał w szał. Ja również, ale ja przy tym nikogo nie gryzłam. Powiecie: koty nie gryzą. AKURAT. Szogun doskonale znał się także na ludziach. Nielubianemu wujkowi tak zharatał na imieninach rękę, że biedak przez całą imprezę wstydził się nam pokazać. Trzymał ją tak krwawiącą w kieszeni. Wiem, że to mało zabawne, ale jak jest się dzieckiem i nie lubi się wujka, to naprawdę, nie takich rzeczy potrafi mu się życzyć. Szogun był jednak kotem podwórkowym, to jest takim, który pewnego dnia wychodzi na podwórko i nigdy więcej nie wraca. Później był Romek. I nawet nie myślcie, że to ja go tak nazwałam. Romek nazywał się naprawdę Romeo i był kotem zza płotu. Tyle, że mało chcianym, bo jego matka była dosyć rozwiązła. Romka wzięłam więc ja, ale zanim, to dzieci zdążyły go ochrzcić. Ja tylko przystałam na to plebejskie imię, co odbiłam sobie później na Gracji. W każdym razie, Romek był tym typem kota, który nie schodzi człowiekowi z kolan. Cudowna sprawa, przez chwilę można czuć się kochanym. Tyle, że pewnego jesiennego dnia Romek także wyszedł i już nie wrócił. Później była Gracja. Czyli kot, jakiego dostałam na 18. urodziny od mojego ówczesnego faceta. Zajebiście brzydki (kot, nie facet), profesjonalnie to się nazywa chyba pers szylkretowy. Trochę czarny, trochę szary, a trochę jeszcze brązowy. Czyli generalnie jakby ktoś Wam kota przez komin przepuścił i jeszcze błotem obrzucił. Na Grację miałam plan, miała być cudowna, romantyczna i wiecznie śpiąca. Ale Gracja uznała, że chyba mnie popierdoliło, bo była dokładnie odwrotna. Do tego wprowadziła nam w domu taki terror, że strach było wyjść na korytarz. Tak, to ten typ kota-mordercy, który wskakuje na szafę i rzuca Ci się na plecy, kiedy tylko przechodzisz. I nie, nie w przypływie czułości. Jedno, co miałyśmy wspólne, to wrodzoną niechęć do sobotniego sprzątania. Wystarczyło włączyć przy niej odkurzacz, a nie wiadomo było, którym oknem uciekać. Gracja jednak zwariowała. Doszła do smutnego etapu, w którym demolowała nas psychicznie i fizycznie, a siebie przy okazji. Trafiła na wieś, do znajomych wujka. Chociaż mam podejrzenia, że tak naprawdę rodzice posłali ją wtedy na zgoła inny, niźli wiejski świat. A potem był jeszcze Jorik. W zasadzie, Jorik wcale nie uciekł. Jorik został wysiedlony. Tyle, że jemu naprawdę trafił się raj. A imię dostał na cześć Augusta Strindberga, takiego szwedzkiego autora dramatów. Nie pamiętam już, czy facet miał tak na drugie, czy nazwał tak któregoś z bohaterów. Poza tym Yorick był też u Szekspira, nie było opcji, żeby kota nazwać inaczej. Bo wiecie, byłam wtedy polonistką – formalnie, jak i mentalnie. Przygoda z Jorikiem zaczęła się jeszcze na studiach. Mieszkałam wtedy we Wrocławiu, dzieliłam pokój ze słodką dziewczynką, która sama była jak mały, piszczący kotek. Przygarnęła niemotę na kilka tygodni, bo akurat zbliżała się sesja i potrzebowała dla siebie zajęcia. Zaraz po egzaminach nadeszły jednak wakacje, a wiadomo, co małe, słodkie dziewczynki robią z kotkami, które psują im wakacyjne plany. Dziewczynka zaproponowała wtedy, że najprościej będzie go uśpić. Albo oddać do schroniska, ale w schroniskach jest jednak brudno i biednie, więc uśpienie to opcja w sam raz. Pominę już szczegóły odnośnie dyskusji, jaka wtedy się między nami wywiązała. Dość wspomnieć, że z dziewczynką nie widziałam się od tamtej pory (a minęło z osiem chyba lat), a kot został i miał się dobrze. Znalazłam nam więc inną dziewczynkę i wspólnie zamieszkaliśmy z trzema chłopakami z polibudy i naprawdę, dla nas wszystkich to był wtedy raj. Ale wiecie, jak to jest z rajem – prędzej czy później ktoś Was z niego wyrzuci. W każdym razie, nadszedł czas przeprowadzek. Po którymś przemieszczeniu z rzędu Jorik pojechał na święta do dziewczynki mamy. Polubili się i tak już zostali. Żyją ze sobą już dobrych kilka lat, a mnie tylko czasem było za nim tęskno i żal. Ale wiecie, jak mówią. Jeśli kochasz, pozwalasz odejść. Teraz sami widzicie, dlaczego przed piątym kotem się jednak wstrzymuję. Nawet faceci rzucali mnie rzadziej! ;-)
Pies tęskni za tobą, gdy cię nie ma. Nie musisz się zastanawiać, czy twój pies jest dla ciebie wystarczająco dobry. Po psie widać, że zrobił coś złego. Pies nie krytykuje twoich znajomych. Pies nie pogrywa z tobą w żadne gierki - nie licząc aportowania (a wtedy nie rozśmiesza go do łez sposób, w jaki rzucasz patyk). Pies nie czuje się zagrożony twoją inteligencją. Psa można wyszkolić. Psu łatwo kupuje się prezenty. Pies lubi dzieci. Sny twojego psa nie wzbudzają w tobie podejrzliwości. Super psy nie wiedzą, że są super. Pies wie, co znaczy słowo 'nie'. Pies nie czyta przy stole. Pies uważa cię za geniusza kulinarnego. Pies wie, gdzie należy się załatwiać. Możesz zmusić psa, żeby się wykąpał. Pies nie poprawia cię, gdy coś opowiadasz. Pies w średnim wieku nie czuje się zmuszony porzucić cię dla młodszej właścicielki. Psu podobają się twoje wymiary. Psa nie obchodzi czy ogolisz nogi. Pies nie poczuje się zagrożony wysokością twoich zarobków. Pies całuje wtedy, gdy naprawdę tego chce. Pies jest miły dla twoich krewnych. Psa nie obchodzi jak się ubierasz. Pies nie narzeka na twoje dania. Pies nie zostawia podniesionej klapy od sedesu. Pies nie będzie próbował cię zmienić. Pies ma na twoim punkcie takiego samego bzika jak ty na jego. źródło, za zgodą:
Mamy za małe mieszkanie żeby mieć kota… Zapewne słyszałaś te słowa od swojego faceta jako argument, że to nie jest dobry moment na pupila. Ja również je słyszałam. Mój chłopak usilnie mi tłumaczył, że mieszkanie jest za małe na kota. Mówił, że będzie miał za mało przestrzeni do biegania, że będzie się męczył, więc zaczynałam mu przyznawać rację, bo przecież to wydawało się sensowne prawda?Mała kawalerka, która ma ledwo 30 m2, my dwoje i kot to nieco za dużo na taką przestrzeń. Gdzie zmieszczę kuwetę skoro nie mam nawet wystarczająco dużej szafki na buty?Kuchnia? Jaka kuchnia.. Raczej pokój, który jest jednocześnie naszą sypialnią, salonem i pokojem gościnnym w jednym, a kuchnia to rząd szafek z lodówką. Przecież nie będzie gdzie postawić misek dla kota i będzie trzeba chodzić po całym mieszkaniu jak saper.…Ale czy na pewno? Czy naprawdę metraż jest tak istotny dla zwierzęcia i dla nas? Tak się stało, że zdecydowaliśmy się na naszego kota w gruncie rzeczy dość spontanicznie i od momentu decyzji do realizacji minęły jakieś 2 mieszkaliśmy w naszym małym mieszkanku w momencie decyzji. Co więcej, powiem Ci, że wspominam ten czas z wielkim żaden sposób nie zmniejszyło to naszego komfortu mieszkania, a wręcz przeciwnie. Nasz kot czuł się bardzo szczęśliwy w poprzednim niewielkim metrażu. Poniżej obalimy mity za małego mieszkania na kota. 8 Sposobów Na To By Twój Kot Był Szczęśliwy W Małym Mieszkaniu 1. Zrób Plac Zabaw Dla Kota Małe mieszkanie nie wyklucza dużej przestrzeni do zabawy dla kota. Jest wiele sposobów jak zaaranżować wnętrze tak by kot miał co robić podczas naszej gotowe „place zabaw” choćby w połączeniu z drapakiem, wtedy kot ma gdzie się schować, jeśli np. chce pobyć sam. Takich rozwiązań np. na allegro znajdziesz również grupy np na facebooku gdzie ludzie oddają czy poszukują do oddania różnych przedmiotów, więc jeśli masz ograniczony budżet to warto się tym że drapaki są różnej wielkości, więc nie musisz kupować od razu gigantycznego parku rozrywki. Na każdy problem znajdzie się rozwiązanie, więc nie bój się, że twoje mieszkanie jest za małe na postawiliśmy na DIY- czyli własnoręcznie robione półki do wspinaczki dla naszego kotka ? Półki kupiliśmy w markecie budowlanym plus dywaniki, które pełniły (a raczej pełnią) funkcję drapaka. Trochę wkrętów, 2 stare ręczniki na spody półek oraz praca własna i mamy super unikalne półki za rozsądną cenę. 2. Porozwieszaj W Różnych Miejscach Zabawki Które Zaktywizują Kota Mały metraż powoduje że Twój mruczek ma ograniczoną przestrzeń gdzie może spacerować. Kot uwielbia interakcję i w ciągu dnia, gdy jesteś w pracy tym bardziej przydałoby się coś co zwróci jego wydawaj pieniędzy na wymyślne zabawki- koty najlepiej bawią się tym, czym nie powinny ?Stary centymetr czy pasek od szlafroka to jest to co twojemu futrzakowi spodoba się miejsca, w których możesz bezpiecznie zawiesić te kocie zabawki. Twój pupil oczywiście nie będzie się nimi zajmował non stop, ale wystarczy, że powieje wiatr zza okna i poruszy czymś i kotek będzie gotowy do akcji by zaatakować przeciwnika w postaci centymetra! ?Dzięki temu będzie miał rozrywkę w ciągu dnia, a mała przestrzeń nie będzie tak odczuwalna. 3. Pozwól Kotu Znaleźć Swoje Kocie Mojo Zakochałam się w książce „Kocie Mojo” Autorstwa Jacksona Galaxy. Bardzo polecam ją każdemu kto chce zrozumieć swojego kota i stać się coraz bardziej świadomym w swojej książce mówi, że każdy kot w każdym pomieszczeniu powinien mieć swoje „Mojo”- co to znaczy?To azyl, w którym Twój mruczek w razie potrzeby będzie mógł się skryć. Często goście w Twoim domu mogą przytłaczać twojego kota i będzie on potrzebował schronienia. W szczególności wizyty dzieci mogą stresować warto o tym pomyśleć zawczasu i udostępnić kotu różne miejsca, z których będzie mógł nas przede wszystkim była to szafa. Mieliśmy niezabudowany całkowicie tył szafy i nasz kotek mógł dostać się na górną półkę w środku szafy gdzie trzymaliśmy ręczniki i znajdywałam go śpiącego w środku. Po prostu lubił to miejsce, a także, gdy była sytuacja, w której nie czuł się pewnie to chował się tam i czuł się bezpiecznie. 4. Osiatkuj Okna I Daj Mruczkowi Spojrzeć W Świat Idealnie, jeśli posiadasz balkon, wtedy dodatkowa przestrzeń jest jeszcze bardziej atrakcyjna dla niego. Na zewnątrz wiele się dzieje – jadące samochody, przechodnie czy ptaszki są kota jak dla Ciebie właśnie koty uwielbiają siedzieć na parapecie przy oknie. Jeżeli nie masz balkonu to nic straconego. Możesz specjalną siatką zabezpieczyć okna tak by twoja puchata kulka bezpiecznie mogła obserwować świat jakości siatka, która jest bezpiecznie zamontowana daje Ci gwarancję że twojemu kotu nic się nie stanie. Obraz DarkWorkX z Pixabay To samo tyczy się balkonu – jeśli chcesz wypuszczać swojego kota bez nadzoru to warto o tym pomyśleć. Jest to nieco większy koszt, ale masz pewność, że niezależnie od harców twojego kotka na balkonie będzie tam osiatkowanie balkonu na razie przekracza twój budżet to zawsze zakładaj kotu szelki. Dzięki temu zapamięta, że wyjście = założenie szelek i z czasem będzie pokazywał Ci, że chce wyjść czekając na szelki. 5. Zamontuj Drapaki W Każdym Pomieszczeniu Jeżeli do tej pory nie miałaś kota to kwestia drapania tzw ostrzenia pazurków nie jest dla Ciebie jest to nieuniknione, szczególnie przy małym kociaku, który ma w sobie mnóstwo energii. Najlepszym rozwiązaniem jest zamontowanie w różnych miejscach drapaków, z których kicia będzie mogła korzystać. Zdjęcie autorstwa Eva Kubíčková z Pexels Pewnie na początku i tak twoja kanapa czy fotele ucierpią, ale z biegiem czasu na pewno w mniejszym stopniu. Kot nauczy się, że ma miejsca, w których śmiało może drapać i nikt go nie gani za do wyboru mamy całe mnóstwo. Na pewno dobrym rozwiązaniem będzie posiadanie chociaż jednego stojącego- wtedy kot może się na niego wspinać i jest to dodatkowa są tam zabudowane domki czy tunele, więc kot z przyjemnością będzie tam jednak żeby nie skończyło się tylko na tym jednym. Opcji do wyboru mamy mnóstwo- od wycieraczek do drapania po takie wieszane na klamkach drzwi czy przyczepiane do jest jedna- im więcej tym lepiej – będzie mniej szkód w mieszkaniu ? 6. Kocia Kuweta Nie Musi Zwracać Na Siebie Uwagi Zazwyczaj kuwetę trzymamy w łazience. Jest to najlogiczniejsza opcja, jeśli wyrzucamy odchody naszego kota do WC. Przyznam szczerze że ja mam inne miejsce na nią. Mam niewielki przedpokój i tam mamy idealne miejsce na nią. Nie powinno to być miejsce bardzo często uczęszczane bo kot powinien mieć możliwość w spokoju załatwić swoje potrzeby (tak jak i my ;)) Dlatego należy przemyśleć na spokojnie miejsce w którym chcemy ustawić kuwetę. Wracając jednak do kwestii wizualnych…Niestety kuweta zazwyczaj zwraca na siebie mocno uwagę. Najczęściej kuwety są bardzo proste, a przez to, że są odkryte to widać jak na dłoni jej nas domowników nie będzie to nic rażącego, jednak kiedy zaprosimy gości może być to rozwiązaniem są zabudowane kuwety z daszkiem. Wtedy kot ma trochę prywatności a także kuweta nie rzuca się tak w UWAGA! Przestrzegam przed jedną rzeczą! Większość zamkniętych kuwet ma ruchome drzwiczki, które dodatkowo mają blokować wydostawanie się nieprzyjemnych zapachów czy żwirku, jednak nie jest to dobre dla naszego kota!Koty są wrażliwe na zapachy i wejście do zamkniętej kuwety, z której nie wydostaje się zapach, a za to kumuluje się w środku – bardzo często powoduje niechęć z jej korzystania. W konsekwencji kot może zatrzymywać mocz i swoje potrzeby do granic możliwości, by jak najrzadziej z niej tym przy drzwiczkach często nie zauważysz, że kuwetę należy posprzątać i kot również nie wejdzie tam kolejny na to musisz rezygnować z zamkniętej kuwety – po prostu zdemontuj z niej drzwiczki. Dzięki temu będziesz w stanie kontrolować czystość kuwety, a twój mruczek nie będzie miał oporów, by z niej korzystać. 7. Postaraj Się O Kocią Trawę Koty uwielbiają podgryzać kwiatki. Niestety nie wszystkie są dla nich bezpieczne. Zanim zdecydujesz się na kota koniecznie upewnij się że nie stanie się mu krzywda jeśli zdarzy mu się skubnąć odwrócić uwagę Twojego kota od kwiatków, warto zaopatrzyć się w kocią trawę. Możesz ją kupić za kilka złotych i samodzielnie zasiać lub kupić gotową za kilkanaście to koci przysmak, choć oczywiście nie dla każdego kota będzie interesujący. Najlepiej wypróbować czy twój pupil będzie nim zainteresowany. 8. Poznawaj Świat Razem Ze Swoim Mruczkiem Koty są z natury ciekawskie i jedną z najbardziej kuszących rzeczy są zamknięte drzwi. To coś jak zamek który trzeba podbić. Im bardziej zakazane tym bardziej mieszkasz w bloku jest to nieco prostsze bo jedyne gdzie twój pupil może wybiec to klatka schodowa. Gorzej, jeżeli mieszkasz w domu i twoje drzwi od razu prowadzą na podwórko.. Wtedy ryzyko wycieczki krajoznawczej jest zdecydowanie czy później taka sytuacja będzie miała miejsce, więc lepiej przejąć nad nią wychodzić ze swoim kotem na krótkie spacery na szelkach. Absolutnie nie mówię o samowolnym wypuszczaniu kota, bo więcej możesz go nie zobaczyć na oczy lub może mu się stać krzywda. Tak jak w przypadku wychodzenia na balkon po pewnym czasie zapamięta i skojarzy szelki z wyjściem. Na zewnątrz ma o wiele więcej bodźców dźwiękowych oraz wizualnych, więc jest to dla niego szelkom masz pupila cały czas przy sobie, więc czuwasz nad jego bezpieczeństwem, a jednocześnie w nowym otoczeniu zwierzak przy Tobie będzie się czuł pewniej. Szczęśliwy Kot Żyje Dłużej Dobre warunki życia przekładają się na jego długość. Pamiętaj, że nie metraż i wielkość mieszkania sprawiają, że twojemu kotu będzie się dobrze ważniejsza jest twoja troska, a resztę da się nadrobić odrobiną wiedzy i odpowiednim urządzeniem specjalne kocie półki czy osiatkowanie okien to coś, co sprawi, że Twój mruczek nie odczuje małego metrażu. Dlatego pamiętaj – nie bój się, że twoje mieszkanie jest za małe na kota! ?Mam nadzieję, że tym artykułem choć trochę Ci pomogłam w spojrzeniu na ten temat świeżym okiem.
Być może znasz to z autopsji. Odpoczywasz sobie wieczorem na kanapie i nagle pojawia się myśl, że fajnie byłoby móc trzymać na kolanach puchate stworzenie, drapać je za uszkiem i napawać się przyjemnym mruczeniem. Wchodzisz więc na portale ogłoszeniowe i zaczynasz szukać ofert sprzedaży małych kotków, ewentualnie przeglądasz stronę lokalnego schroniska. Pamiętaj jednak, że sama chęć posiadania kota to jeszcze za mało, aby móc stwierdzić, że nadajesz się na właściciela mruczka. Dobrze się zastanów, czy przypadkiem Twoja sytuacja życiowo-zawodowa nie jest poważną przeszkodą na drodze do zapewnienia kotu optymalnych warunków. Co powinno zapalić w Twojej głowie lampkę alarmową? Często wyjeżdżasz Kot co prawda znacznie lepiej znosi samotność niż chociażby pies, ale to wcale nie oznacza, że możesz go regularnie zostawiać samopas na kilka dni. Jeśli z uwagi na charakter pracy czy po prostu pasję podróżowania często nie ma Cię w domu, to lepiej nie decyduj się na posiadanie kota – no chyba, że w tym czasie mogą się nim zająć inni domownicy. Ta kwestia wymaga jednak dokładnego przemyślenia. Uwielbiasz perfekcyjną czystość i porządek Kot nie jest dla pedantów. Warto sobie z tego zdawać sprawę, nawet pomimo faktu, iż generalnie koty są zwierzętami bardzo dbającymi o higienę. Nie da się jednak w 100% uniknąć problemu sierści na podłodze, włosów na tapicerowanych meblach, podrapanej podłogi czy nawet zniszczonej skórzanej sofy (możliwy jest scenariusz, że kot – przynajmniej na początku – będzie ją traktować w kategoriach fajnego drapaka). Jeśli kochasz idealny porządek, a jakikolwiek paproszek na podłodze doprowadza Cię do pasji, to nie polecamy posiadania kota. Masz małe dziecko Koty potrafią świetnie dogadywać się z małymi dziećmi, jednak większość mruczków zachowuje wobec nich wyraźny dystans. Wynika to przede wszystkim z tego, że nierozumne dziecko nie jest dla kota żadnym partnerem. Ponadto maluchy mają to do siebie, że często traktują kota jak zabawkę, co oczywiście nie spodoba się naturalnemu drapieżnikowi – konflikt jest co najmniej prawdopodobny. W takiej sytuacji zalecamy jednak zaczekać, aż dziecko trochę podrośnie i będzie można mu klarownie wytłumaczyć, dlaczego nie powinno szarpać kotka za ogon. Twój budżet domowy ledwo się dopina To oznacza, że niestety nie możesz sobie teraz pozwolić na posiadanie kota. Jasne, pieniądze nie zastąpią oddania i szczerej miłości, ale jednak są niezbędne, aby móc np. opłacić weterynarza czy kupić dobrą karmę. Napiszemy brutalnie: na posiadanie kota musi być Cię stać. Jeśli tak nie jest, to na razie nie decyduj się na przygarnięcie mruczka, zwłaszcza rasowego (może mieć szczególne wymagania dietetyczne czy pielęgnacyjne).
data publikacji: 11:00 ten tekst przeczytasz w 8 minut Kot, zwłaszcza w czasie pandemii, może być bardzo pożytecznym towarzyszem człowieka w domu. Koty pomagają zmniejszyć stres, obniżają ryzyko zawału, bywają pomocne w terapii u osób ze spektrum autyzmu. – Kontakt z miękkim futrem i plastycznym ciałem kota, pobudza nasz układ nerwowy i powoduje wydzielanie hormonów szczęścia – mówi Aleksandra Matylla, kocia behawiorystka i felinoterapeutka. aesthetica / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Kot w domu. Dlaczego warto mieć kota? Kot zmniejsza stres u człowieka Koty a alergia Koty a osoby ze spektrum autyzmu Mruczenie kota - co to oznacza? 17 lutego obchodzimy Światowy Dzień Kota Obecność kota jest wyciszająca. Kontakt z kotem pozwala zmniejszyć stres. Nie udało się jednak do tej pory naukowo dowieść terapeutycznego wpływu kociego mruczenia na samopoczucie człowieka Leczniczy jest też dotyk kota. Kocia sierść jest najonizowana ujemnie, a miejsca chorobowe u człowieka dodatnio. Gdy kładziemy kota w takim miejscu, czujemy ulgę, bo te jony się wzajemnie neutralizują – przekonuje felinoterapeutka, Aleksandra Matylla Stała obecność kota w pobliżu sprawia, że spada nam poziom cholesterolu we krwi, obniża się ryzyko zawału Sprawdź swój stan zdrowia. Wystarczy odpowiedzieć na te pytania Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Kot w domu. Dlaczego warto mieć kota? Adrian Dąbek, Dlaczego warto mieć kota? Aleksandra Matylla: Z tego samego powodu, z którego warto mieć zwierzęta towarzyszące w domu. Kontakt ze zwierzęciem, czy to z kotem, czy z psem, działa bardzo rozwijająco u człowieka. Widać to zwłaszcza u dzieci. Wywołuje empatię, poczucie obowiązku wobec innej istoty, delikatność, subtelność. Koty może nawet bardziej się do tego nadają niż psy, bo są istotami cichymi, lubiącymi spokój, lubiącymi, kiedy wszystko dzieje się bardzo powoli, bez gwałtownych zachowań. Na pewno obecność kota jest bardzo mocno wyciszająca. Kot jest wdzięcznym, nienachalnym towarzyszem, fajnie działa na poczucie samotności, wyizolowania. Zresztą to było bardzo dobrze widać w czasie pandemii. Sam mogę powiedzieć, że bez kotów czy w ogóle innych stworzeń, w tych ostatnich dziwnych pandemicznych czasach byłoby nam znacznie trudniej. Dla kotów to też była bardzo duża zmiana. Nie wszystkie koty sobie radziły z tym, że w domach, gdzie wcześniej przez większość dnia była cisza i spokój, nagle przez cały czas funkcjonowali ludzie. Ale w czasie pandemii pojawiła się ogromna liczba adopcji i zakupów kotów, bardzo dużo ludzi postanowiło przygarnąć pod swój dach koty. Podświadomie szukamy tego towarzystwa. Jest przyjemnie, kiedy dom nie jest pusty, kiedy mamy dodatkowe zajęcie wynagrodzone ciepłym mruczącym okładem na kolanach. Zwierzę, nie tylko koty, jest lekarstwem na dużo trudów, jakie ostatnio nas spotykały. Panicznie boją się kotów, szczególnie czarnych. Skąd się bierze ailurofobia? Kot zmniejsza stres u człowieka Mówi się, że kot zmniejsza stres u ludzi. Jak to działa? Mechanizmów jest kilka. Pierwszy jest związany z tym, że obecność kota jest wyciszająca. Kot jest nienarzucającą się osobowością, lubiącą ciszę i na nas działa w taki sposób taki mocno kojący. Ale są też działania biomechaniczne, które odbywają się w naszym ciele w momencie, gdy mamy kontakt z kotem. To się odbywa na różnych płaszczyznach. Sam fakt, że kota się dotyka i ma się kontakt z jego miękkim futrem i plastycznym, elastycznym ciałem, pobudza nasz układ nerwowy i powoduje wydzielanie hormonów szczęścia, przede wszystkim serotoniny. Jednocześnie hamuje wydzielanie hormonu stresu, jakim jest kortyzol. Redakcja poleca: Stres - jak mu zapobiegać? W badaniach również zauważono, że obcowanie z kotem obniża poziom cholesterolu we krwi. U osób, które mają z kotami stałą styczność, mieszkają z nimi pod jednym dachem, zmniejsza się o kilka punktów procentowych prawdopodobieństwo zawału czy innych chorób miażdżycowych. Mamy więc do czynienia z oddziaływanie emocjonalnym, jak i biologicznym. W kontakcie z futrzakiem zachodzą w nas procesy, które pozytywnie wpływają na nasze zdrowie. Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo. Koty a alergia Kot też potrafi ograniczyć alergię u człowieka, choć powszechnie się uważa, że koty mogą ją jedynie nasilać. Wczesne wystawienie na działanie alergenu zawartego w kociej ślinie (bo nie uczula nas sierść kota, tylko wszelkie wydzieliny, w tym ślina, która się roznosi na sierści), powoduje, że organizm się uodparnia. Reakcje alergiczne związane z kontaktem ze zwierzętami na ogół pojawiają się u dzieci w wieku wczesnoprzedszkolnym, wieku od trzech do pięciu lat. Więc jeżeli dziecko ma kontakt z kotem wcześniej, to często jego organizm się uodparnia, ma na tyle dużą ekspozycję na ten alergen, że w momencie, kiedy wchodzi w wiek, kiedy ta alergia mogłaby się pojawić, to organizm jest na tyle przyzwyczajony, że alergia się nie pojawia. U osób dorosłych bywa różnie. Niektóre koty uczulają nas bardziej, inne mniej. Mój mąż na przykład całe życie był alergikiem, nie mógł mieć żadnego zwierzaka w domu. Jak się u nas pojawiła pierwsza kotka, to w magiczny sposób mężowi przeszło. Potem pojawiały się kolejne koty, w tej chwili mamy cztery i na żadnego mój mąż nie ma reakcji alergicznej. Podejrzewam, że to jest kwestia jakiejś adaptacji. Dowiedz się więcej: Psy i koty mogą zmniejszać ryzyko alergii u dzieci Co warto dodać, bodaj w 2019 r. przeprowadzono badania na osobach cierpiących na astmę, które wykazały, że obecność kota w domu nie powoduje zwiększenia objawów astmy, oczywiście w sytuacji, kiedy astma jest leczona. Bo wiadomo, że jak się odstawi leki, to wtedy jakaś reakcja może wystąpić. Trudniej jest oddychać powietrzem, w którym fruwają kocia sierść czy jakieś wydzieliny. Przy normalnie prowadzonej terapii, obecność zwierzaka nie wpływa na zaostrzenie objawów. Kot sam w sobie nie jest czynnikiem wywołującym reakcję alergiczną czy astmatyczną. Koty a osoby ze spektrum autyzmu Kot jest ponoć bardzo pomocny przy zaburzeniach neurologicznych. Kot się przede wszystkim sprawdza przy osobach ze spektrum autyzmu. To się pojawiło zupełnie przypadkowo, gdy – o ile dobrze pamiętam – w brazylijskim szpitalu psychiatrycznym zaplątał się kot i zaczął tam rezydować. I okazało się, że jego obecność ma bardzo pozytywny wpływ na otwieranie się na świat tamtejszych pacjentów. Jedna z lekarek zaczęła wykorzystywać koty w roli terapeutów. Bo kot przez swoją nienarzucającą się osobowość, zupełnie inną niż pies, zachęca do kontaktu te osoby, których bezpośredni kontakt mocno onieśmiela. Dzieci ze spektrum autyzmu mają kłopot z nawiązaniem relacji z drugim człowiekiem. Im dużo łatwiej przychodzi przeniesienie danych zachowań na relacje ze zwierzęciem, które oczekuje aktywności od człowieka, a samo nie podejmuje żadnych działań. Są oczywiście koty, które pchają się na kolana, ale dużo jest takich, które usiądą i będą patrzeć. Rasy kota domowego Źródło: PAP Infografika Na tym właśnie polega różnica między dogoterapią a felinoterapią. W tej drugiej kot jest tylko dodatkiem, nie wykonujemy z nim żadnych konkretnych ćwiczeń, jak w przypadku psa, tylko chodzi o samą obecność. Kot przykuwa uwagę osoby chorej i determinuje do działania. I tam, gdzie jest trudność w nawiązaniu kontaktu, to kot niejako wypełnia lukę między terapeutą a osobą chorą. Mruczenie kota - co to oznacza? Mówi się też, że mruczenie kota ma właściwości terapeutyczne czy wręcz lecznicze. I tak, i nie. Nie ma badań, które by jednoznacznie potwierdzały teorie o tym, że mruczenie działa na człowieka. Dużo lepiej wiemy, jak mruczenie wpływa na samego kota. I czasem próbujemy przenosić te działania na relacje z człowiekiem. Mruczenie nie jest u kota intencjonalne. Jest rodzajem odruchu, który się pojawia zarówno w sytuacjach, gdy kot jest zrelaksowany, na przykład w momencie, gdy przychodzi się przytulić, ale też w sytuacjach bólu, choroby czy nawet śmierci. Jaki jest dokładny proces powstawania tego mruczenia, to wciąż jedna z tajemnic. To jest najprawdopodobniej skurcz mięśni krtani, przy których kot normalnie oddycha. I to obkurczanie mięśni, do 30 razy na sekundę, powoduje, że z kota wydobywa się ten charakterystyczny dźwięk. Przeczytaj także: Ile zwierząt domowych choruje na COVID-19? Czy mogą przenosić wirusa na ludzi? I częstotliwości tego dźwięku działają terapeutycznie na kota. Szybciej się regeneruje, szybciej się leczy, wpływa to nawet na gęstość kości, które się szybciej leczą. Ale potwierdzenia, że tak samo działa to na ludzi, nie ma. Tylko przypuszczenia. Jeżeli chodzi o terapeutyczne działanie dotyku kota, to zachodzi inne zjawisko. Kocia sierść jest najonizowana ujemnie, a miejsca chorobowe u człowieka dodatnio. I gdy kładziemy kota w takim miejscu, to czujemy ulgę, bo te jony się wzajemnie neutralizują. Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo. Wracając jednak do tego mruczenia. Ten dźwięk nas niesamowicie relaksuje. Częstotliwość mruczenia wprowadza nas w stan uspokojenia, akcja serca się uspokaja, może się obniżyć ciśnienie krwi. Ale związku między mruczeniem a leczeniem stanów chorobowych u ludzi nie ma, a dokładniej – nie został jeszcze należycie zbadany. Aczkolwiek raczej nie jest tak, że jak położymy mruczącego kota na złamaną nogę, to ta noga się szybciej zagoi. Widać to wyraźnie w reklamach z udziałem kotów. Zawsze słuchać mruczenie, co ma oznaczać, że wszyscy są zadowoleni. I kot, i człowiek. Ale są też sytuacje, że koty mruczą w momencie, gdy są chore. I trzeba zdawać sobie sprawę, że jak kot zaczyna nam mruczeć w dziwnych okolicznościach, wcześniej niespotykanych, to może być sygnał nie tego, że wyjątkowo dobrze mu się leży na parapecie, tylko dlatego, że tam sobie znalazł schronienie, bo coś go boli. Dla czujnego opiekuna to powinno być sygnałem, że być może trzeba z kotem do lekarza. Chcę na koniec podkreślić coś ważnego. Żeby nasza relacja z kotem działała na nas terapeutycznie, to nasz kot musi być zdrowy. I na ciele, i na umyśle. Jako behawiorysta, osoba jeżdżąca do ludzi, którzy mają kota z problemami, widzę bardzo dużo frustracji u takich opiekunów. Zresztą sama mam takie koty, gdzie każdemu coś dolega. I jeżeli kot ma zapaść zdrowotną albo jest poddany stresowi, czyli jego potrzeby nie są spełnione, to taki kot nie będzie działał terapeutycznie, bo sam nie będzie się dobrze czuł. To jest bardzo ważne. To jest działanie obopólne. Jeżeli chcemy, żeby kot działał na nas dobrze, to sami musimy zadbać o niego. Zwierzę to nie mebel. Czasem wymaga dużo zachodu. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem rozmawiałyśmy o suplementacji. Na czym polega ich fenomen? Jak ją stosować, by sobie pomóc, a nie zaszkodzić? Na co warto zwrócić uwagę w suplementacji przy problemach z tarczycą? Dlaczego trzeba uważać na biotynę? O tym i o wielu innych rzeczach usłyszysz poniżej. Redakcja poleca: Siedem chorób, którymi możemy zarazić się od kota Czy psy i koty mogą zarazić się koronawirusem SARS-CoV-2? O czym muszą pamiętać właściciele psów i kotów w dobie koronawirusa? stres Alergia na kota sierść kota alergie pandemia Świeżo upieczeni ojcowie wydzielają hormon miłości Oksytocyna, nazywana hormonem miłości lub zaufania, odpowiada za tworzenie się więzi matki z nowo narodzonym dzieckiem. Naukowcy wykazali, że panowie, którzy... Upośledzenie wydzielania łez Upośledzenie wydzielania łez jest przyczyną przykrych dolegliwości, spowodowanych wysychaniem spojówek i rogówki oraz pozbawionych naturalnej ochrony przez łzy.... Helena Żygulska-Mach Choroba kociego pazura Choroba kociego pazura to choroba odzwierzęca spowodowana bakteriami Gram-ujemnymi, które przedostają się do organizmu na skutek zadrapania. Nosicielami bakterii... Alergia na kota - przyczyny, objawy. Jak leczyć alergię na kota? Alergia na kota to reakcja uczuleniowa spowodowana nietolerancją na wydzielinę znajdującą się w sierści oraz w ślinie kotów. Alergia na kota może mieć różny... Jak często prać pościel? Możesz być zaskoczony Nasza pościel to miejsce, w którym rozwijają się groźne alergeny — bakterie, roztocza i grzyby. Dochodzi do tego także sierść domowych zwierząt. Dlatego pościel... Boże Narodzenie to koszmar dla alergików. Nawet ubieranie choinki może być groźne Zwyczaje bożonarodzeniowe to długoletnia i piękna tradycja, dlatego nie wyobrażamy sobie tych świąt bez pachnącej choinki i smakowitego karpia czy makowca na... Monika Zieleniewska Jak często latem zmieniać pościel? Te rady ekspertów lepiej zapamiętać Pościel to siedlisko wielu bakterii, roztoczy i grzybów. Ich nagromadzenie może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Eksperci radzą, żeby latem zmieniać... Alergolog: coraz większy problem z kwalifikacją do szczepień przeciw COVID-19 Jest coraz większy problem z kwalifikacją do szczepień. Im więcej osób zarejestrowanych, tym więcej skierowań na konsultacje z alergologiem - uważa małopolska... PAP Pięć błędów, które pogarszają stan skóry wrażliwej i skłonnej do alergii Błędy w pielęgnacji skóry, mogą powodować nie tylko jej wysuszenie, ale i przyspieszyć pojawienie się zmarszczek, alergii i zaczerwienień. Jak dobrać kosmetyki do... Kalendarz pylenia. Co pyli w kwietniu? Kwiecień to okres intensywnego pylenia brzozy, jednego z najbardziej uczulających drzew. Pyłki tego drzewa są obecne w powietrzu przez cały miesiąc. W kwietniu...
dlaczego lepiej mieć kota niż męża